sobota, 25 października 2014

Kontynent 7

Ostatni, pożegnalny wieczór w Jastarni zakończył się pyszną kolacją w restauracji Kontynent 7. 


Restauracja znajduję się przy najczęściej uczęszczanej ulicy w centrum Jastarni (Ks. Sychty 97). Powstała dwa lata temu w miejscu dawnej Cafe Marta. Jest to obiekt sezonowy, otwarty dla gości od maja do końca września. Budynek restauracji z zewnątrz nie przyciąga zbytnio uwagi, ani nie wyróżnia się od pozostałych Jastarnickich lokali. Dopiero po wejściu do środka lokal zaskakuje niebanalnym wystrojem. Na białych ścianach wiszą stare czarno - białe zdjęcia rybaków, elementy wyposażenia rybackich kutrów. Całość dopełniają niebieskie stoły i krzesła.





Menu Kontynentu jest krótkie, mieści się na jednej kartce. Składa się z kilku dań mięsnych, rybnych, makaronów i pierogów. Restaurację odwiedziłam pierwszy raz w lipcu wraz z panem P. Z proponowanych dań w menu zdecydowaliśmy się na zupę pomidorową i rosół, zaś z dań głównych na makaron bucatini z krewetkami, łososiem w bazyliowym pesto oraz karkówkę z grilla, frytki i zestaw surówek. Obydwie zamówione przez nas zupy były wykonane poprawne. Co prawda pomidorową zaserwowano mi przez pomyłkę z ryżem, a nie tak jak prosiłam z makaronem. Jednak jest to mało istotny szczegół. Na zamówione dania główne czekaliśmy dosyć długo z racji szczytu sezonu i dużej ilości gości w lokalu. Jednak po otrzymaniu dań nasze reakcje były mieszane. Moje danie, czyli makaron, było rewelacyjne i spełniło moje oczekiwania. Nawet powiem więcej, że byłam zaskoczona wielkością porcji oraz ilością krewetek i łososia w samym daniu. Porządna pyszna porcja! Co do drugiego dania to osoba towarzysząca nie była zadowolona gdyż karkówka była sucha i twarda, reszta dania była poprawna. 
Przy okazji ostatniej wizyty w restauracji, oprócz pana P., towarzyszyła mi siostra z swoim chłopakiem. Wtedy zamówiliśmy tradycyjny kotlet schabowy i dorsz zapiekany w pomidorach z serem pleśniowym, zaś z makaronów wybraliśmy wcześniej wspomniany makaron z pesto oraz makaron z kurczakiem i pomidorkami koktajlowymi. Podczas składania zamówienia, kelnerka zaznaczyła iż dania z makaronem nie będą serwowane z makaronem bucatini tylko z penne. Na zamówione dania czekaliśmy ok 15 minut. Wszystkie porcje były duże i bardzo smaczne. Wartym polecenia daniem jest zapiekany dorsz. Ciekawe połączenie sera pleśniowego i ryby, które pozostaje na długo w pamięci.




Podsumowując w mojej ocenie jest to jeden z lepszych lokali na półwyspie, w którym zjemy smaczne dania, które przygotowywane są z świeżych produktów. Ceny są adekwatne do serwowanej porcji. Warty pochwalenia jest również personel, który wita gości z uśmiechem na twarzy, chętnie służy pomocą i zna dania zawarte w menu. :)


Z pewnością wrócę tam na obiad w następne wakacje. :)