środa, 20 listopada 2013

Lunch w Mąka i Kawa

Pewna piękna środa, tuż po obfitej alkoholowo nocy, z nie najlepszym samopoczuciem psychicznym i fizycznym, podczas pracy zamarzyłam o cieplutkiej, pysznej kanapeczce. Dlatego w porze lunchu wybrałam się do Mąka i Kawa aby zorientować się czy serwowane są kanapki. 
 

O Mąka i Kawa wspominałam już w poście o kawie. Lokal znajduje się w Gdyni na ul. Świętojańskiej. Na kulinarnej mapie Gdyni lokal pojawił się pod koniec sierpnia. Jest to kawiarnio - pizzeria. Wystrój jest minimalistyczny, w środku znajduję się kilka stolików a zamiast kilku krzeseł możemy usiąść na workach z kawą. Przypomina mi to kawiarnie, jak z amerykańskich filmów, gdzie ludzie przychodzą na szybką kawę przed i w czasie pracy. Menu jest bardzo krótkie i proste. Codziennie dodatkowo jest pizza dnia. 




Wracając do kanapki to muszę przyznać, że była przepyszna. Zdecydowałam się na panini parmeńską. Panini serwowane jest na ciepło, ze świeżo wypieczonego chleba. Cena jest adekwatna do jakości i ilości produktów składających się na tę kanapkę. Nie mam zdjęcia, które zaprezentowałoby kanapkę w całej okazałości. Ponieważ brałam ją na wynos. :)

Mąka i Kawa używa się kawy 100% arabica własnej marki CaffeRizzi. Jestem ich kawową fanką. Nie tylko ze względu na cenę, ale i jakość kawy. Daje bardzo mocnego kopa :)



Właśnie podczas spotkania z Nacią przy kawie skusiłyśmy się również na ciastko. Dodatkowo zostałyśmy poczęstowane kawałkiem nowej pizzy. Było to nowe, pozytywne doznanie smakowe. Bo nigdy nie jadłam pizzy na słodko.   

Pizza z polewą czekoladową, mascarpone i bitą śmietaną. 

Mam nadzieje, że zachęciłam Was do odwiedzenia tego miejsca. 
Ja zamierzam często tam bywać. :)





niedziela, 3 listopada 2013

Wizyta w Trio

Restauracja Trio, jest mało znanym miejscem na kulinarnej mapie Gdyni. Powód? Stawiam na lokalizację. Mianowicie lokal znajduje się na ul. Starowiejskiej. Nie jest to ulica często uczęszczana przez przypadkowych przechodniów lecz przez osoby, które szukają konkretnego sklepu bądź pracują na tej ulicy. Kolejną kwestią jest fakt, iż ulica znana jest bardziej mieszkańcom niż turystom. 

Z zewnątrz lokal nie rzuca się zbytnio w oczy. Wchodząc do lokalu odnosi się wrażenie, że jest to przytulne zaciszne miejsce. Wystrój jest stonowany z pomarańczowymi dodatkami, na ścianach wiszą obrazy które nawiązują do jazzu. Ponieważ trio oznacza m.in. 

  • zespół złożony z trzech osób lub rzeczy;
  • kompozycja na trzy różne instrumenty;
Dania serwowane są w sposób estetyczny i odpowiednich proporcjach. Lokal może pochwalić się rewelacyjnymi zupami.

U góry toskański krem z pomidorów i papryki
Na dole zupa krem z cukinii <3
U góry rosół
Na dole zupa szpinakowa z serem pleśniowym
Atutem jest również deser, którego nazwę słyszałam pierwszy raz. Mowa mianowicie o czekoladowym "Brownie" podawanym na ciepło z lodami waniliowymi. Pomyślicie, a co to? Powiem Wam, że wygląda jak nie do końca wyrośnięte ciasto. Smakuje jak chałwa czekoladowa i mus czekoladowy. Jednocześnie ciasto jest bardzo słodkie i sycące  Oceniam go na mocne 5! :) Chociaż z drugiej strony cena za taki deser jest zbyt wygórowana (13 zł za porcję).


Czekoladowe Brownie 
Pozostałe dania były mówiąc ogólnie poprawnie. Co mam przez to na myśli? Mianowicie, ze były wykonane dobrze ale brakowało takiego pazura. Czegoś takiego co zapadłoby w pamięć. 

Warto docenić fakt, że restauracja jest dostosowana do przyjęcia gości niepełnosprawnych oraz tych, którzy są na diecie bezglutenowej. Oznaczenia widnieją przy wejściu do restauracji, jak i w menu. W karcie dań restaurator zaznaczył dania, które można podać w wersji bezglutenowej.



Jeden z kelnerów zapytał nas co można byłoby zrobić, żeby przyciągnąć więcej klientów. Po pierwsze uważam, że kelner zapytany co poleca powinien w pierwszej kolejności wymienić danie, którym szczyci się kucharz oraz właściciele firmy. Chociaż w moim przekonaniu zupa krem z cukinii jest hitem, który obsługa powinna polecać bez zastanowienia. 

Kolejną kwestią jest kolorystyka. Restauracja ma pomarańczowe elementy w wystroju czy logo. Kolor oczywiście przykuwa uwagę. Jednak problem jest w tym, że obok restauracji znajduję się lumpeks, który też ma pomarańcz w logo, napisach itd. Więc każdy przechodzeń może przejść obojętnie obok tego pomarańczowego pasma. Nie wiedząc, ze własnie minął dwa  diametralnie różne przedsiębiorstwa. Myślę, że właściciele powinni włożyć trochę wysiłku w rozreklamowaniu miejsca oraz dopracować menu i wystrój.

Podsumowując jest to zaciszne miejsce, w którym można oderwać się od zgiełku miasta i spokojnie spędzić czas z rodzinną (restauracja posiada kącik dla dzieci). W Trio znajdziemy posiłki dopasowane do każdego podniebienia i kieszeni.