Łapalice
to niepozorna kaszubska wieś położona w województwie pomorskim, w powiecie
kartuskim, nad jeziorem Łapalickim. Miejscowość zasłyneła dzięki monumentalnej budowli,
której do tej pory nie udało się ukończyć. Mowa mianowicie o słynnym zamku ukrytym w
pięknych lasach nad wschodnim krańcem małego jeziorka Rekowo.
Historia
zamku sięga lat 80. kiedy to gdański artysta, producent mebli, rzeźbiarz, Piotr Kazimierczak otrzymał pozwolenie na
budowę obiektu mieszkalnego z pracownią rzeźby. Jego powierzchnia wynosić miała
170 m². W trakcie budowa zaczęła się zmieniać i powiększać aż do obecnych 5
tys. m².
W zamierzeniach autora projektu, budynek miał być galerią
sztuki. Wnętrze miało być wykonane prawie w całości z drewna, a całokształt
wystroju miały uzupełnić liczne rzeźbiarskie dzieła sztuki. W skład kompleksu wchodzi między innymi wielka sala balowa pod którą
znajduje basen, budynki zwieńczone 12 wieżyczkami, parking czy sztuczny staw. Zamek otoczony jest betonowym murem o wysokości 3 m. Obiekt nigdy nie został oficjalnie otwarty, wszędzie znajdują się tabliczki z napisem wstęp surowo zabroniony. Mimo zakazu obiekt stał się atrakcją
turystyczną.
Na
początku lat 90. z powodu kłopotów finansowych wszelkie prace zostały
przerwane. Właściciel
do 2006 roku zobowiązany był do przedstawienia potrzebnej dokumentacji, którą
wymagał Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Niestety nie udało mu się
tego uczynić w wyznaczonym mu terminie, przez co wydano decyzję
o rozbiórce zamku. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana, a na
jej rozwiązanie czekają wszyscy miłośnicy tej warowni.
Właściciel obiektu postanowił jednak walczyć o swoje
niespełnione marzenie. Uzupełnił braki w dokumentach i złożył projekt zamienny,
zobowiązując się do dokończenia inwestycji. Zamek miał według jego wizji przerodzić
się w malowniczo położony pensjonat. Nowy projekt w maju tego roku zatwierdził
już nawet inspektor Krzysztof Nowak, ale teraz pojawia się kolejna przeszkoda.
- Projekt nie
zawierał wszystkich rozwiązań i uzgodnień, które powinny się w nim znaleźć.
Miał to być pensjonat, a skoro tak, w naszej opinii winny być opracowane także
wszystkie projekty branżowe, instalacje elektryczne, kominy, klimatyzację, a
ten projekt tak szczegółowych rozwiązań nie zawierał - wyjaśniał na antenie
Radia Gdańsk Grzegorz Stosik, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego, który
właśnie uchylił pozytywną dla Kazimierczaka decyzję inspektora z Kartuz.
To po raz kolejny stawia przyszłość zamku
pod dużym znakiem zapytania. Właściciel obiektu odwołał się już od tego
orzeczenia i teraz sprawa łapalickiego zamku trafi aż do Głównego Inspektora z
Warszawy.
Obiekt,
który pobudzałby turystykę i stanowiłby atrakcję regionu
w rzeczywistości straszy surowym stanem i brakiem wizji na jego
dokończenie. Posiada jednak swoją niepowtarzalną duszę, która potrafi oczarować
niejednego sympatyka tego typu miejsc i wpleść się całkowicie
w pamięć przybyłych tam osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz