Ostatnio w moim życiu dużo się dzieje - zaliczenia na uczelni, mnóstwo prac domowych no i nowa praca. Jednak nadszedł długo oczekiwany pierwszy lipcowy weekend. Plan był jeden - Open'er Festival.
Open'er Festival już za nami. W mieście jest nadal są turyści jednak nie tak dużo jak podczas festiwalu.
W tym roku wybrałam się na festiwal po raz pierwszy i powiem szczerzę, że w ogóle nie żałuje! Żałuję tylko jednego, że wcześniej nie zdecydowałam się wziąść udziału w tym wydarzeniu. Było genialnie pod każdym względem. Atmosfera festiwalu mnie zafascynowała, zaczarowała i pozytywnie naładowała na całe wakacje. Już zdecydowałam, że w przyszłym roku idę na 4 festiwalowe dni!
Main Stage |
Nigdy nie podchodziłam sceptycznie do tej imprezy. Wcześniej bardzo się cieszyłam na Open'ra bo dzięki temu Gdynia tętniła życiem. Wszędzie dużo uśmiechniętych turystów, muzyka itd. W końcu można było odczuć, że Gdynia to wakacyjny nadmorski kurort. Jednak o ludziach myślałam, że biorą udział w festiwalu bo chcą pokazać, że tam byli i nic więcej. Bo mało znani artyści, bo dużo kosztuje i generalnie nic ciekawego. Teraz wiem, że ludzie uczestniczą w tym wydarzeniu bo chcą, kochają muzykę i są uzależnieni od atmosfery panującej na festiwalu. Tutaj nie liczy się wiek, narodowość czy kolor skóry. Tutaj liczy się muzyka i wspólna zabawa.
Co zdecydowało, że wybrałam się na festiwal? Po pierwsze - koncert Rihanny. Po drugie koncert Kings of leon podczas 4 dnia festiwalu.
Everything Everything |
Co mnie najbardziej urzekło?
Na pewno koncert Crystal Fighters. Nie znałam tego zespołu, jedynie kojarzyłam jego nazwę ale do końca nie wiedziałam skąd i jaką muzykę grają. Grupa dała taki koncert, że to była miazga. Ludzie tańczyli, skakali podnosili się na rękach. Był totalny szał! Pokochałam zespół za ich energię i chęć do zabawy z publicznością.
Crystal Fighters |
Kolejny artysta który mnie pozytywnie zaskoczył to Dizzee Rascal. Był support'em przed koncertem Rihanny. Pierwszy raz widziałam, żeby artysta wyszedł spocony z własnego występu. Sama byłam nie źle zdyszana i spocona od skakania, machania i piszczenia.
Pierwszy raz widziałam tak rozkręcone imprezy o godzinie 21!!! Coś wspaniałego!
Na czym się zawiodłam?
Zdecydowanie koncert Kings of leon i Rihanny. Owszem show było na światowym poziomie, ale zabrakło relacji między widownią a artystą. Kilka razy artyści powiedzieli I love Poland bla, bla, bla i tyle. Czułam się na jakimś filmie, w którym zakończenie jest od samego początku przewidywalne. Ogólnie było poprawnie.
King of leon |
Mim wszystko tego weekendu nie zapomnę do końca życia!
Tuż po zakończeniu festiwalu w internecie oraz radiu huczało od opinii i recenzji.
Z racji tego, że uczestniczyłam w koncercie Rihanny to odniosę się do plotek w internecie:
- Rihanna spóźniła się godzinę na koncert,
- Występ trwał 1 godzinę i 15 minut.
- Pierwsze 2 piosenki śpiewała z playback'u potem tak się rozśpiewała, że czuć było moc w głosie.
- Artystka nie była pijana - nie zataczała się na scenie, ale przypuszczam, że była pod wpływem używek bo przez dwie ostatnie piosenki ledwo otwierała powieki.
- Na podniesione dolary z jej wizerunkiem podczas piosenki Pour it up oraz migające ekrany czy latarki podczas piosenki Diamonds było widać, że Rihanna się wzruszyła.
Rihanna |
Ja uczestniczyłam tylko w dwóch dniach. Jednak osobiście uważam, że Crystal Fighters powinno dostać medal za zabawę z publicznością! Już teraz zaczynam oszczędzać na następną edycję Heineken Open'er Festiwal! :)
Kto uczestniczył w tegorocznym Open'erze? Na jakiego artystę czekaliście najbardziej? Kto Was najbardziej oczarował? Czekam na wasze komentarze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz