poniedziałek, 18 marca 2013

Mariaszek na raz!

Mariasz - dawna gra w karty; król i dama tego samego koloru wśród kart jednego z grających.


6 stycznia minęły 23 lata odkąd moi rodzice zawarli związek małżeński. Z tejże okazji moim zadaniem było znalezienie restauracji, w której uczczą oni to święto w gronie najbliższych osób. Na tę okazję wybrałam restauracje Tłusta Kaczka. W drodze do tej restauracji trafiliśmy w zupełnie inne miejsce niż zaplanowałam, a mianowicie do restauracji Mariaszek. Pomyłka nastąpiła przez złą interpretację znaków oraz nie wiedzy o istnieniu innej restauracji na danej ulicy niż Tłusta Kaczka.

Mariaszek Restuarant to lokal położony w przepięknej dzielnicy Gdynia Orłowo, a dokładniej przy jednym z najpopularniejszych centrów handlowych- Klif. Kwadratowa bryła z dużymi oknami zwraca uwagę nie jednego kierowcy czy przechodnia. Przez okna można ujrzeć eleganckie wnętrze urządzone w klasycznym stylu z odrobiną nowoczesności. Dodatkowo restauracja posiada własną winiarnię wraz ze stołem degustacyjnym. W mojej opinii sposób urządzenia wnętrza zdecydowanie wpłynął na to, że zechciałam zostać w tym lokalu i przekonać się co Mariaszek kryje w swoim menu. 

Przyznam szczerze, że menu nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Ponieważ nie które połączenia smaków nie przypadły mi do gustu, bądź dane danie już próbowałam w innym miejscu. Moją uwagę przykuła polędwica Maćka Kuronia (polędwiczka wieprzowa, nadziewana serem Rokfor, czosnkiem i ziołami - na winnym sosie, bejcowana  i duszona),  do której dobrałam buraczki podawane na gorąco.

To czego nie znoszę w polskich restauracjach to, to że w menu nie ma zestawów proponowanych przez szefa kuchni. Przez co zmuszona jestem sama skomponować własne danie, nie znając smaku np. tak przyrządzonej polędwicy, w związku z czym osobno płacić za surówkę, polędwicę i ziemniaki. Nie wiem kto wpadł na taki pomysł, ale wiem jaki cel chciał przez to osiągnąć. Kolejną rzeczą, która nie spodobała mi się to ograniczona ilość dodatków do wyboru, z czego połowy propozycji nie można było zamówić bo już się skończyły. 

W oczekiwaniu na zamówienie, jako przystawkę zaserwowano chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym. Nie jestem koneserem smalców, ale muszę przyznać że ten mi smakował. Po zjedzeniu przystawki nastąpiło bardzo długie oczekiwanie na danie główne. Jednak jak wiadomo w dobrym towarzystwie szybciej czas mija. Plusem długiego czekania było to, że przybyli ze mną goście dostali swoje dania w jednym czasie. Dzięki czemu wspólnie mogliśmy celebrować posiłek i wymieniać się spostrzeżeniami. Moja siostra zachwycała się zapiekanymi ziemniaczkami, podczas gdy tata z wujem zajadali się golonkami zaś mama z ciocią dyskutowały na temat zasmażanej  kapusty.

Restauracja Mariaszek jest elegancką restauracją z kilkoma kwestiami pozostawiającym trochę do życzenia. Danie mi smakowało jednak nie smakowała mi cena, którą musiałam za nie zapłacić. W związku z tym jest to typ restauracji, które osobiście nazywam "na jeden raz" czyli byłam tam po raz  pierwszy i raczej ostatni.

Chciałabym zaznaczyć, że to jest moja opinia na temat tej restauracji. Dlatego proponuję abyście sami się przekonali jak jest na prawdę.  :)

Strona internetowa restauracji Mariaszek znajdziesz tu.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz